Relacje

LEONARDO PATRIGNANI - WSZECHŚWIATY

Powieść podzieliła nas na dwa obozy: zdecydowanie TAK i absolutnie NIE. Dzięki temu wywiązała się ciekawa dyskusja. Dawno nie czytałyśmy książki, która uzyskała tak skrajnie odmienne opinie, od zachwytu do konsternacji. Jeden głos był neutralny: „książka sprawnie napisana, ale nie wnosząca w moje życie niczego ważnego, ot, do poczytania w czasie dalekiej podróży”. Koleżanki zachwycone podkreślały natomiast piękno języka, dobry warsztat. Dla Jadzi istotna okazała się tu historia poszukiwania miłości, wpleciona w interesującą, choć w świecie nauki uważaną za dość fantastyczną, teorię światów równoległych. Koleżanka Beata – miłośniczka fantasy, polubiła „Wszechświaty” za to, że w ich fantastyce, dzięki oparciu się autora na naukowych hipotezach, można śmiało doszukiwać się elementu prawdopodobieństwa. Jednym z popularyzatorów intrygującej hipotezy wieloświatów jest profesor Howard Wiseman. Zakłada on, iż wszechświaty równoległe są prawdziwe i występują w ogromnej liczbie. Są realizacją wszystkich możliwych alternatyw, jakie mogą powstać w przeszłości i przyszłości. Wchodzą ze sobą w interakcje na poziomie kwantowym, dlatego nie możemy dokonać bezpośredniej obserwacji tych zjawisk. Są natomiast przyczyną niezrozumiałych zachowań obserwowanych właśnie w mikroświecie rządzonym prawami mechaniki kwantowej. W takich właśnie przenikających się rzeczywistościach osadza Patrignani losy swych bohaterów. Jednak ten niezwykle interesujący temat został spłycony, przeżuty w niestrawialną językową papkę i komercyjną, niczym hollywoodzki scenariusz, tandetną historyjkę. To ostatnie zdanie należy do drugiego obozu, mówiącego powieści zdecydowane NIE.