Po relacjach z Kambodży i Peru przyszła kolej na opowieść z podróży do Armenii. W czwartek odwiedziła nas p. Beata Szwed i podzieliła się swoimi pamiątkami, zdjęciami i informacjami z wyprawy. Przenieśliśmy się na ormiańskie drogi i trafiliśmy do Noravank – klasztoru wśród pomarańczowych skał, wyjątkowego kompleksu świątyń położonych w wąwozie rzeki Arpa. Przyjrzeliśmy się “armeńskiemu Stonehenge”, średniowiecznemu kompleksowi klasztornemu Tegher, obróciliśmy w dłoniach dramy – tamtejszą walutę – posłuchaliśmy nagrania chóru wykonującego stare pieśni i zajrzeliśmy do Muzeum Piśmiennictwa Matenadaran z siedzibą w Erywaniu, w którym znajdują się również polskie starodruki. Spore wrażenie zrobiły tez zdjęcia jeziora Sewan, największego w Republice Armenii i Kakuazie. Jest to jeden z najwyżej położonych akwenów na świecie (1916 m n.p.m.), o którym mówi się, że chmury schodzą do niego by zaczerpnąć wody – po zaprezentowanych zdjęciach rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Niemniejsze wrażenie zrobiła na czytelnikach wioska wykuta w skale oraz tamtejszy klasztor skalny Geghard i wiszący most.